Zagramy w skojarzenia po raz kolejny. Chmielna. Co nam jako pierwsze staje przed oczami? Deptak w kierunku Nowego Światu i dużo knajp. Odbudowane po wojnie kamienice, ostatnio nawet jedna nowa (nawiasem mówiąc wyglądająca jakby ktoś zwymiotował na ulicy) i dużo modnych ludzi. Tu się bywa i należy bywać, bo to modne miejsce. Ta Chmielna, którą ja dzisiaj pokazuję to ostatnie numery tej ulicy. Nie zostały spalone we wrześniu czterdziestego czwartego, ocalały. Pewnie dlatego dzisiaj wyglądają jak ruina i nic nie zapowiada, by wyglądały lepiej. Pierwsza to kamienica Gartsztajnów zbudowana równo 113 lat temu, a obok dom Nisenszalów powstały trzy lata wcześniej. Te dwie kamienice (z czego wejście do pierwszej legalnie jest niemożliwe) tak wymownie kontrastują z nowoczesnością Śródmieścia, a kiedy przekracza się bramę Nisenszalów to jest coś, czego się nie da opowiedzieć. Trzeba być chorym na Warszawę.
O proszę, brama jest zamknięta?
OdpowiedzUsuńKilka lat temu byłem tam z aparatem:)
Pod 128 jest zamknięta. Pod 130 zamknięta, ale nie na kłódkę. Da się wejść z jakimś lokatorem :}
Usuńo, a jeszcze z miesiąc temu byłam tam i zwiedzałam swobodnie:)
Usuńmoże da się dotrzeć z drugiej strony, bo tam płoty niskie są :)
UsuńKto nie wejdzie - my, miłośnicy miasta? To kto wejdzie? ;)
OdpowiedzUsuńEch, gdyby tak dało się wejść wszędzie ^^
OdpowiedzUsuń