19 kwietnia 2013

CZAS SIĘ ZATRZYMAŁ

Jesteśmy na Brzeskiej, jednym z kilku reliktów Warszawy z przełomu XIX i XX wieku. Brzeska pozostała taka jaką ją zostawili w sierpniu 1944 roku. Tutaj też toczyły się walki Powstania i chociaż zaledwie po trzech dniach ustały, Brzeska była jednym z kilku miejsc na Pradze, które wzięło w nim udział. Do dzisiaj praski budynek PASTy zdobyty (po kilku dniach utracony) przez Obwód VI Praga AK nosi na sobie ślady ostrzeliwań. Nie jest to jedyny ślad z czasów wojny, bo ogólnie rzecz biorąc - cała Brzeska jest pamiątką z tamtych lat. Bramy, podwórza, klatki schodowe, drzwi do kamienic, drzwi do mieszkań. Wszystko jest takie jak było. A przechodząc z Brzeskiej w kierunku Targowej wcale nie trzeba iść na około Kijowską, ani cofać się z Ząbkowskiej. Można iść na tyłach podwórzy między murami. Gdyby nie murale, grafitti i inne ślady ozdabiania sobie szarej rzeczywistości - ta okolica do złudzenia przypominałaby Warszawę wiosną czterdziestego piątego. Wracamy po wojnie do miasta ruin i widzimy dzieci bawiące się wśród ruin. Na prawym brzegu było wtedy jeszcze ładnie.. dzisiaj zmienia się to wszystko jak w kalejdoskopie. Prawy brzeg umiera albo traci godność. Na Jagiellońskiej powstał właśnie tęczowy, szklany biurowiec. Ręce opadają i serce boli. 

Brzeska ma opinię jednej z najniebezpieczniejszych ulic w Warszawie. Razem z Białostocką, Ząbkowską tworzy sławny trójkąt bermudzki czyli "Witaj w krainie, gdzie obcy ginie". Szczerze powiem, że mnie na Brzeskiej nie spotkało w życiu nic złego, ale nie byłam tam nigdy po zmroku. Nawet zaczepiani ludzie chętnie mówią o ich losie.. bez centralnego ogrzewania, z grzybem i wilgocią. Opowiadają o tym, że wiedzą, że potomkowie właścicieli gdzieś żyją i upomną się o swoją własność, kiedy już kamienice zostaną przeznaczone do rozbiórki. Nie wiem ile w tym prawdy, ale widząc jak oni żyją, mogę powiedzieć, że na pewno istnieje ktoś odpowiedzialny za to, że muszą dogrzewać się piecykami, a schody na klatkach są tak spróchniałe, że nie da się z nich zejść bez trzymanki. No i dzieci.. dzieci, które mają opinię żyjących w slumsach. Chociaż w lokalnych szkołach mało jest takich, które żyje gdzie indziej.

Powstają apartamentowce dookoła. Reklamuje się je słowami "poczuj klimat starej Pragi". Ok, fajnie. Ale jeśli ostatnia kamienica rozpadnie się w gruzy, to klimatu nie będzie. 
















3 komentarze: