Pod koniec XIX wieku na Szmulowiznie wytyczono drogę w kierunku Woli Ząbkowskiej. Czterdzieści lat później droga otrzymała nazwę Kawęczyńska.
Nim Kawęczyńska stała się Kawęczyńską - jeszcze pod dawną nazwą - powstawać zaczęły po obu jej stronach malownicze kamieniczki i domy drewniane otaczające bazylikę. W roku 1900 powstał sławny w tamtym okresie "Praski drewniak" - oficyna Burkiego. Przetrwała po dziś dzień. Aż niewiarygodne, że jeszcze nie wydarzył się w niej wypadek, doszczętnie palący całą oficynę. Odpukać.
Naprzeciwko słynnej na całą Pragę i świat zajezdni z 1922 roku (a jako ciekawostkę mogę dodać, że do samego przedednia wojny drugiej światowej zachowano oryginalną "carską" nazwę ulicy "Kawenczyńska") znajdują się kamienice z podwórzami a'la studnia. Skąd ta "ala"? Bowiem nie są to klasyczne studnie jakie można spotkać na Woli lub Śródmieściu. W kamienicy kawęczyńskiej pod numerem 39, w otoczeniu domostwa z lat dwudziestych ukrył się dom z dwoma kominami, nawiązujący do dworskiego, kamiennego stylu - z 1903 roku! Istnieje i jest pod opieką konserwatora. Niezamieszkały, ale widać, że konserwator dba. Niedawno namalowali na dyktach w okiennicach postacie z dawnych lat. Da się wyczuć niewątpliwą wrażliwość opiekuna zabytku. Mógł przecież nie namalować nic. Albo zabić. W każdym razie mieszkańcy dbają o swój studziesięcioletni domeczek w podwórzu tak jak tylko mogą. Pieczołowicie czyszczą wszelkie ślady libacji i nie pozwalają na żadne akty wandalizmu. Wyjątkiem są tylko współczesne cegły i płotek.
Dobudowanie kamienicy do istniejących już starszych kamieniczek i oficyn to zabieg charakterystyczny dla Szmulek. Istny eklektyzm. To niewątpliwie cieszy oko z tym, że jeśli do kamienicy dobudowali wielką płytę to moje uczucia względem tego eklektyzmu są zgoła odmienne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz