4 listopada 2012

ŻOLIBORZ URZĘDNICZY

Niskie kamieniczki pokryte rudą ceglaną dachówką stwarzają urocze wrażenie małomiasteczkowości. Spora część nie przetrwała bombardowań w 1944, ale te, które ostały - wpisane do rejestru zabytków - cieszą oko i dumnie prezentują stary Żoliborz. Kolonia "urzędnicza" zwana Żoliborzem Urzędniczym rozciąga się pomiędzy Aleją Wojska Polskiego, ulicami Wieniawskiego, Wyspiańskiego, Niegolewskiego oraz kilku innych w okolicach Placu Wilsona i Placu Grunwaldzkiego. Okolica urokliwa i maleńka. Całą da się przejść w godzinę.
















(poniżej i powyżej) ulica Henryka Wieniawskiego 

Najbardziej reprezentacyjną częścią Żoliborza Urzędniczego jest ulica Wieniawskiego. Kamieniczki zakończone trójkątnymi szczytami na wysokości pierwszego-drugiego piętra oraz półokrągłymi łukami łączą się ze sobą drewnianymi bramami. A za nimi ogrody i alejki. Bajka. Osiedle zaprojektowali w latach 20stych architekci Aleksander Bojemski i Marian Kontkiewicz. Perełką pośród śliczności niskich zabudowań kamienicznych jest willa małżeństwa Burkalskich (także architektów). Dumna przedstawicielka Funkcjonalizmu lat 20stych. Nikt by nie powiedział, że białe "pudełko" o wielkich oknach i płaskim dachu wybudowane było w 1927 roku. Wygląda tak nowocześnie, że ja sama, na pytanie o umiejscowienie willi w latach odpowiedziałabym bez zastanowienia: dwutysięczne.

(poniżej) biała willa Barbary i Stanisława Burkalskich.

Oprócz wybudowanych w latach dwudziestych różnorodnych architektonicznie kamieniczek w stylu jasnym mamy też lata 30 i kamienice wysokie, ponure i szare w stylu "drobnomieszczańskim". W jednej z nich, przy Al. Wojska Polskiego mieszkał sam Witold Pilecki stamtąd właśnie aresztowany i finalnie zamordowany w więzieniu mokotowskim na Rakowieckiej. Na przeciwko kamienicy, w której rotmistrz mieszkał znajduje się osiedle, a właściwie jedyna ostała przedstawicielka osiedla projektu Jawornicki/Wekker, która od końca lat 20 prezentuje dość toporny styl od frontu. Tomasz Urzykowski i Jerzy Majewski w swoim artykule "Żoliborz Urzędniczy" opisują budynek od strony podwórza. Warto tam zajrzeć, by zobaczyć co rzeczywiście architekci pragnęli osiągnąć. Ja nie omieszkam kiedyś zajrzeć.

(poniżej) kamienica przy Wojska Polskiego róg Bitwy pod Rokitną

Ostatnim fragmentem niezwykłej wędrówki po Żoliborzu Urzędniczym jest Plac Henkla. Białe kamienice ze strzelistymi dachami, małymi okienkami i wrażeniem, że nawiązują stylem do tych z ulicy Wieniawskiego powstały po wojnie. Osiedle datuje się na 1950 rok czyli głęboki Stalinizm w Polsce. Projektantem osiedla był Jacek Nowicki. Nawiązał nieco do architektury "urzędniczej", dlatego osiedle sprawia wrażenie przedwojennego. Natomiast grubość murów, która widoczna jest w osadzeniu okien oraz kąt "spadania" dachów świadczą o faktycznych wpływach soc-real. Musiałabym być niesprawiedliwa, gdybym nie doceniła uroku osiedla z placu Henkla. Jest śliczne i nie odmówiłabym, gdyby ktoś wręczył mi klucze do któregoś z mieszkań tych białych kamieniczek. Żoliborz jest, jak już sobie powiedzieliśmy w poprzednich wpisach: dzielnicą starą (1916 rok), najmniejszą wśród dzielnic Warszawy ale najbardziej urokliwą, o najniższym zabudowaniu i bogatej historii. Z jednej z kamienic przy Wieniawskiego ruszył do Powstania batalion Żmija. Dom przetrwał, jest tablica.

(a to już osiedle z placu Henkla)


8 komentarzy:

  1. To jeden z tych rejonów Warszawy, który się w ogóle nie zmienia. Najbardziej lubię jesienią właśnie, za mnóstwo kolorów liści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. co masz na myśli pisząc "grubość murów, która widoczna jest w osadzeniu okien oraz kąt "spadania" dachów świadczą o faktycznych wpływach soc-real"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie rozumiem pytania. Lata 50 w architekturze dadzą się rozpoznać gołym okiem. Mury są grube, bo od okna do fasady jest sporo. Okna mniejsze niż w stylu chociażby z lat 30 (al. Wojska Polskiego na ten przykład). Lata 50 mają też charakterystyczny styl osadzania kwadratowych okien.

      Usuń
    2. Ja tam się nie znam, ale chyba nie wszystko z lat 50. to socreal. W dzieciństwie mieszkałem w dwóch takich tużpowojennych kamienicach o murach przeogromnych, a nic wspólnego z socem nie miały.

      A sam kwartał jest przeboski - czasem gości zamiejscowych przyprowadzam, żeby zobaczyli Warszawę-która-nie-wygląda-jak-Warszawa ;)

      Usuń
    3. Bo socreal kojarzy nam się z placem konstytucji, ale z tego co mi mówił student historyi sztuki, to plac Henkla nosi znamiona soc-realizmu :}

      Usuń
    4. Wiadomo, że socreal kojarzy się głównie z MDMem, ale przecież nie tylko (kwartał ministerialny przy Kruczej czy Muranów choćby). A z nie-soca ale z tamtych lat mamy choćby przy-MDMowskiego żyletkowca Leykama, stary CDT przy Brackiej albo 'pniewszczyznę' z Chałubińskiego czy placu Powstańców.

      Podsumowując - nie wrzucajmy do worka 'socrealu' wszystkiego, co zbudowano w latach '40/'50, no chyba że Mariensztat też tam wrzucimy.

      PS. Czy szanowny student historyk nie pomylił aby placu Henkla z Hallera, któren to faktycznie socrealnym jest (plac, nie Haller)? ;)

      Usuń
    5. Nie mógł pomylić, bo chodziliśmy razem po tym osiedlu wyżej. To właśnie on mi powiedział dość szokującą wiadomość o willi Burkalskich. To są lata 20ste. Skrajny funkcjonalizm :O Naprawdę trudno uwierzyć, że takie nowoczesne domy budowano przed wojną.

      Usuń
    6. OK, nie warto się spierać, każdy zostanie przy swoim zdaniu :)

      Proszę tylko o poprawkę Burkalskich na Brukalskich. Ich willę trudno jednak dobrze sfotografować z poziomu ulicy, zwłaszcza w porze 'liściastej'. Dobrze ją za to widać na starych fotografiach.

      Usuń